Planujesz weekend w Szczecinie? Świetny wybór. To miasto potrafi zaskoczyć, nawet jeśli myślisz, że „tam nic nie ma”. W ciągu 48 godzin można tu zobaczyć naprawdę sporo – od majestatycznych zabytków, przez zielone oazy, aż po miejsca z duszą, o których nie przeczytasz w pierwszym lepszym przewodniku. Oto plan na weekend, dzięki któremu maksymalnie wykorzystasz swój pobyt.
Spis treści
ToggleDzień 1 – klasyki, które trzeba zaliczyć
Zamek Książąt Pomorskich – serce historii Szczecina
Zacznij od miejsca, które bije historią po oczach – Zamek Książąt Pomorskich. Dawna rezydencja rodu Gryfitów w XVI i XVII wieku dziś jest kulturalnym centrum miasta. Zwiedzając zamek, zajrzyj koniecznie na dziedziniec i wieżę widokową. Panorama na Odrę i Stare Miasto? Sztos.
Ciekawostka: W zamku działa też Opera na Zamku w Szczecinie – jeśli masz szansę złapać wieczorny spektakl, nie wahaj się ani chwili.
Wały Chrobrego – punkt obowiązkowy każdego turysty
Spacer bulwarami z widokiem na Odrę, monumentalny gmach Muzeum Narodowego, statki i zachód słońca? Wały Chrobrego to jedna z najpiękniejszych promenad w Polsce. Jeśli chcesz wrzucić coś na Instagram – to tu.
Muzeum Narodowe i Centrum Dialogu Przełomy
Jeśli lubisz muzeum z duszą, koniecznie wejdź do Centrum Dialogu Przełomy – multimedialna wystawa o współczesnej historii Szczecina (Solidarność, PRL, powojenne przesiedlenia) zostaje w głowie na długo.
A tuż obok? Muzeum Narodowe z wystawami sztuki dawnej i nowoczesnej. Dla każdego coś dobrego.
Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza – ikona nowoczesnej architektury
Jej bryła przypomina lodowy kryształ – i to dosłownie. Wieczorem świeci się jak latarnia futurystycznych marzeń. Nawet jeśli nie planujesz koncertu, warto zobaczyć ją chociaż z zewnątrz. To architektoniczna atrakcja Szczecina, która zgarnęła sporo nagród.
Dzień 2 – mniej oczywiste perełki
Cmentarz Centralny – największy park-cmentarz w Polsce
Nie brzmi jak hit turystyczny? A jednak. Cmentarz Centralny to zielona dżungla z pomnikami, starodrzewiem i ptasim koncertem o poranku. Serio – to miejsce bardziej przypomina park niż nekropolię. Idealne na spokojny spacer i reset.
Jasne Błonia i Park Kasprowicza – relaks w sercu miasta
Tu wiosną kwitną magnolie, latem pachnie trawa, a jesienią robi się złoto. Jasne Błonia, czyli reprezentacyjna aleja przy Urzędzie Miasta, płynnie przechodzi w Park Kasprowicza. A tam? Teatr Letni ukryty w zieleni, stawy, kaczki, ścieżki dla rowerów.
Wskazówka: Weź kawę na wynos i usiądź przy fontannie. Szczecinianie robią tak od lat.
Willa Lentza – luksus i dekadencja XIX wieku
To nie tylko zabytek. To podróż w czasie. Wnętrza Willi Lentza (można ją zwiedzać z przewodnikiem!) wyglądają jak z filmów o arystokracji. Bogate zdobienia, rzeźby, marmury – a to wszystko w środku miasta. Absolutnie warto zobaczyć.
Muzeum Techniki i Komunikacji – coś dla fanów motoryzacji (i nie tylko)
Zajezdnia tramwajowa zamieniona w miejsce pełne starych autobusów, motocykli, radzieckich samochodów i gadżetów z PRL-u. Jeśli jesteś fanem „Stawki większej niż życie” albo po prostu lubisz retro – będziesz zachwycony.

Bonus: Stare Miasto i Brama Portowa
Na zakończenie weekendu zrób sobie spacer po szczecińskiej starówce. Choć znaczna część zabudowy to rekonstrukcje, urok brukowanych uliczek, ratusza staromiejskiego, kawiarni i widoków na Odrę robi swoje.

Brama Portowa to ostatni z zachowanych fragmentów dawnych fortyfikacji. Warto tu przystanąć, zwłaszcza jeśli interesuje Cię historia Szczecina w czasach szwedzkich i pruskich.
Gdzie spać?
W centrum znajdziesz sporo klimatycznych hoteli, a jeśli szukasz czegoś z duszą – sprawdź butikowe noclegi blisko Filharmonii lub nad Odrą. Idealna baza wypadowa na 48 godzin w Szczecinie.
Weekend w Szczecinie – nieoczywiste i fascynujące zakątki miasta, które warto zobaczyć!
Szczecin to miasto, które lubi zaskakiwać. Nie epatuje oczywistością jak Kraków czy Gdańsk, ale daje coś więcej – autentyczność. Weekend w Szczecinie to świetny pomysł, jeśli chcesz odpocząć, odkryć ciekawe miejsca i poczuć klimat pogranicza.
Masz 48 godzin? Wykorzystaj je maksymalnie. Ten plan to tylko początek – bo w Szczecinie zawsze zostaje coś na „następnym razem”.